Takie weekendy to ja lubię! Budzę się, odsłaniam rolety, a tu promyki słonka! Co prawda na zewnątrz nie było ciepło, ale takie słonko dodaje energii. No i jeszcze jedna pozytywna rzecz to, że zdjęcia zrobione aparatem wychodzą dużo lepiej. Zainspirowana waszymi blogami parę dni tygodni posadziłam narcyzy, krokusy i dziś mogę mieć troszkę wiosny na parapecie. Nareszcie też skończyłam pokrowiec na piloty i gazety.
Pozdrawiam i życzę dużo miłości, nie tylko w Walentynki :)
Ale ślicznie u Ciebie zakwitły kwiatki:) Cudnie! Moje powoli już przekwitają :) Za to cebula rośnie jak szalona, więc szczypiorku będę miała pod dostatkiem ;) Śliczne zdjęcia :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńElaine już niestety przekiwitają, ale może wreszcie rozkiwitną hiacynty:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń